i tak robisz masę fajnych rzeczy, Jolki rozwiązuj, ale w życiu bym się nie zapisała do uniwersytetu 3 wieku, to…
Produkt ma być nie tylko skuteczny ale powinien wpływać na pozycję społeczną klienta, o czym mówi marketing 2.0 skoncentrowany na osobie. Okazuje się jednak, że można jeszcze bardziej podgrzać klienta, pojawia się więc marketing 3.0, gdy rzeczy dodatkowo wspierają jego wartości. Ooo teraz jest już naprawdę gorąco.
I bywa, że odwraca się kota ogonem, powstaje produkt, a następnie dorabia się do niego tę całą misyjność i rzeczywiście rzesza chętnych rośnie, bo jakże przyjemnie jest kupić kawę z czystym sumieniem, że została zebrana przez niezależne ekonomicznie kobiety, nigdy dzieci.
Jednakże mając coś naprawdę dobrego do zaoferowania światu, nie potrzebujesz wymyślać żadnej misji, idea po prostu sama wyprzedza produkt, który jest naturalną odpowiedzią na szczerą potrzebę.
Afrykanie mają coś, co nazywa się ubuntu. Wierzą, że dana osoba jest osobą poprzez inne osoby. Że moje człowieczeństwo jest nierozerwalnie związane z Twoim. Kiedy Ciebie odczłowieczam, odczłowieczam siebie. Dlatego starają się pracować dla dobra wspólnego z silnym poczuciem przynależności.
Właściwie o niczym innym opowiada staroć, film Avatar. Tak jak miliony ludzi na świecie postrzegały film Matrix, jako fajne science-fiction, tak samo Avatar należy do tej produkcji Hollywood, która zdradza prawdę, a większość sądzi, że to tylko ładny film z morałem, że przyroda jest ważna i należy o nią dbać, a Ziemianie są be i niszczą wszystko.
Tymczasem Avatar mówi, że wszyscy jesteśmy połączeni jako jedna świadomość, w tym planety i królestwo zwierząt. Avatar posiada także uderzające podobieństwo do rzeczywistego przejęcia ziemi przez gady (rili?), czyli 4 wymiar, czyli technologie i takie tam. Ale to też jednia z nami.
Avatar to idea ubuntu, my wszyscy to idea ubuntu, tyle, że w głębokim uśpieniu
Bo to nie jest przypadek ciemnego ludu, dobrego mzimu i Kalego, który jak kraść, to jest git, a jak Kalemu ukraść, to tym razem syf. Ubuntu dzieje się nam wszystkim, jesteśmy wspólną jaźnią, i dopóki nie skumasz, że jesteś w tym samym czasie najbardziej ograniczonym umysłowo i poznawczo, wyborcą partii miłościwie nam panującej, i jednocześnie rozbijasz się po prowansalskich zakrętach płaską furą ze stajni Flavio Briatore, ba, że jesteś nim samym z ogromną smykałką do robienia ogromnego hajsu i bawienia się tym. Jednym słowem ubuntu. Nie czyń drugiemu, co Tobie niemiłe, jednocześnie pozwalając mu na bycie tym kim chce, na bycie sobą.
Ubuntu, to nie jest zrównanie wszystkiego, sprowadzenie do komunistycznego, gówno, ale po równo, doceniasz cudzą indywidualność, gdyż to także jesteś Ty. To jest najpiękniejsze, że kochając siebie, kochasz także innych ludzi.
Mądrzy przywódcy wychodzą dzisiaj do ludzi ze słowami „jesteśmy w tym razem”, cyniczni pokazują, że oni nie muszą być razem z nami, nie mając pojęcia, że jak zrobią gówno, to są w nim tak samo, jak wszyscy. Jedna nić!
Tyle, że świadomości ubuntu zabrakło nam znacznie wcześniej, i dlatego pojawił się potężny, światowy problem w postaci śfirusa, który paradoksalnie znowu połączył nas wszystkich na moment. Szkoda, że tak krótko, gdyż nieświadomi swojego uśpienia ludzie dali się kolejny raz wpuścić w sprytnie podkręcaną (i to przez każdą ze stron, też alternatywną) machinę podziałów, nienawiści i wzajemnego obwiniania.
Jednak rozczarowanie dla wielkiego aptekarstwa nadeszło znienacka.
Ludzie zobaczyli, że natura ma dla nich od dawna właśnie naturalną ofertę, która może się sprawdzić w najbardziej niesprzyjających okolicznościach, gdy wszystko sprowadza się do wzmocnienia odporności. Wysoka odporność ciała, fizyczna i psychiczna ma ogromny wpływ na przebieg wielu chorób, nie tylko ostatniego wirusa.
Marketing 1.0 to naprawdę straszny przeżytek mentalny, jest zaprzeczeniem idei ubuntu, gdyż dotyczy nie ludzi, ale produktu. Mamy go, teraz wymyślmy jakąś chorobę i odpowiednio nastraszmy nią ludzi. Nie pomagamy, my sprzedajemy, bo możemy sobie pozwolić na marketing 1.0, jesteśmy bezkonkurencyjni.
Jednak teorie krążące w mediach alternatywnych, że wirusa nie ma i nie było, że to od początku „plandemia”, nie mylić z pandemią, są absurdalne, chociażby z tego powodu, że każdy jakoś dostrzegł, że wirus jest.
Są też wieści lepsze, że każde nie tak dawne, cięższe przeziębienie grypopodobne, i każda grypa mogła się przyczynić do powstania odporności na koronawirusa, w tym SARS2. Że ogromna ilość ludzi. mówi się o ponad 50% już jest odporna. Nie podam strony (moim zdaniem bardzo wiarygodnej), na której znalazłem cały szereg badań, gdyż jest tak piętnowana przez Google, że zablokowała się na tę przeglądarkę.
Każdy człowiek, który jest już odporny na wirusa, wspiera naszą wspólną naturalną odporność. Jednak najważniejsze jest naturalne wspieranie odporności jednostki.
Alkalizacja, alkalizacja, alkalizacja.
Żadna komórka ciała, nie składa się z leku, dlatego lek może usunąć skutek, stłumić objawy, ale nigdy nie usuwa przyczyny. Dlatego po każdej kuracji lekami, często uzasadnionej, należy ciało oczyścić z toksyn, dotlenić, nawodnić, wyprowadzić wolne żelazo, czyli naturalnie podnieść odporność ciała. Ciało dobrze odżywione, w równowadze zwanej homeostazą, któremu nie brakuje witamin i minerałów, oraz tlenu w komórkach będzie mogło się samo-leczyć.
Odporność jest naturalną możliwością ciała, ciało zrobi to lewą nogą do lusterka, czytaj łatwo, gdy tylko otrzyma odpowiednią ilość wartości odżywczych.
A ludzie siedzą do późna przed telewizorem z serialami, dla odmiany z nienawiścią i strachem, jedzą złom ze złomowiska i absolutnie nie poszczą.
Ubuntu, jesteśmy w tym naturalnie razem.
Z bazy nadawał na zawsze Twój
Horry Porttier
Prawdopodobnie autor na stronie Pepsi Eliot, jednak nius pojawił się niespodziewanie i w sumie niewiadomo kto go napisał … Nie znamy Horrego Porttiera.
Powiązane artykuły
Komentarze
Hej.
Napisałabyś artykuł o antykoncepcji?
Jakieś zioła, suple blokujące płodność?
W drugą stronę są artykuły.
Z góry dziękuję i pozdrawiam
natura nie lubi antykoncepcji, nie jest to w jej interesie 😀
Kochana Pepsi, dzis sie powaznie zastanawialam, jak bieganie moze nalezec do codziennego rytualu. Po dzisiejszym bieganiu bylam bardzo zmeczona i poszlam spac. Chyba musze zaczac suplementacje ?
Raczej tak, spadł Ci cukier. Masz coś z tych badań? https://www.pepsieliot.com/badania-i-interpretacje/8232/lista-podstawowych-badan-ktore-pomoga-ci-ruszyc-ze-skrzyzowania.html
Ubuntu Horry Ja jestem, bo Ty jesteś, Ty jesteś bo Ja jestem
yess <3
Od dłuższego czasu borykam się z czymś grubym pod prawa zuchwa. Powiększa się najbardziej podczas jedzenia i wtedy czuje dyskomfort. Jakby się coś zapychało. Jak nie jem to normalnie palcem wyczuwalne jest zgrubienie. Na usg nic nie widać. Lekarze leczyli mi slinianki antybiotykami bo ledwo mogłam ruszać językiem gdy był stan zapalny. Bo wg wywiadu uznali ze to slinianki. I od wtedy zgrubienie zostało. Usg slinianek nic nie wykazuje. Laryngolog sprawdzał pod językiem i nie wyczul kamienia. Zastanawiam się co to może być a może to nie slinianki. Jest to niekomfortowe a przy tym widać też ze pod zuchwa jest grubsze miejsce a nie tak jak normalnie z drugiej strony.
Ubuntu! 😀
Pepsi, dlaczego tak wielu ludzi stawia znak równości między pokorą, a dobrocią? Czy uważasz, że człowiek powinien być pokorny? Mi w życiu niczego nie brakuje, nie mam potrzeby być pokorna, jestem bardzo egoistyczna, najważniejsze w życiu jest dla mnie moje dobro i ja. Lubię ludzi, natomiast w relacjach damsko-męskich zauważyłam, że jestem bardziej „męska”. Mam bardzo ładną urodę, a dla facetów jest to najważniejsze, więc każdy nie może mi się oprzeć i dają się gnoić, robić to co im rozkażę, gdy dostaną z plaskacza ode mnie to mnie absurdalnie przepraszają na kolanach.
Nie przejmuje się niczym, mam wrażenie, że ten matriks mnie nie dotyczy. Dostaję wszystko czego chce, każdy mnie traktuje jak królową, wzbudzam podziw, szacunek.
I tu nasuwa się pytanie. Dlaczego jest mi tak dobrze w życiu i jest tak, jak sobie wymarzę, a inni gdyby mogli to by mi pomniki stawiali? Dlaczego mężczyźni zawsze mówią, że np odpowiednia żona to dobra, usłużna, miła, skromna, pokorna, a jak przychodzi co do czego to takie kobiety są wykorzystywane przez facetów, a do takiej suki, jaką ja jestem się zalecają, nadskakują, chcą mnie zaobrączkować.
Plaskaj dalej 😀
Ekaterino, zdaje się wszystkie Katarzyny to niezle cholery. Wiesz, czego chcesz, a to się okazuje rzadka cechą, więc po prostu to dostajesz. A faceci sami nie wiedzą czego chcą, więc przyciągasz ich jak magnes, żeby coś sobie uszczknąć z twojego poziomu wladzy nad nimi, czyli ogromu energii. Oni uznaja, że tacy-sa-kurcze-do-przodu-wybitni-zdobywcy, a ty masz po prostu wywalone. Kobieta to skarb sam w sobie, więc chcesz go ucapic na własność, a że nie sposób go ucapic, to gonia i gonią.. dla dojrzałych lepiej się z tego wylogować i żyć po swojemu, przekąsić jabłko i ze wzruszeniem ramion obserwować i może robić tu jednak coś przydatnego, dla swojej satysfakcji i cudzej korzyści.
Pozdrawiam, Katarzyna.
Fajny wpis. Właśnie o tym dzisiaj myślałam biegnąc rano.. Próbuję biegając nastawiać siebie na lepsze, staram się wyżej wibrować, trochę jakby medytować.. Szukam swojej drogi do szczęścia.. Rozwiązania problemów, szukam przepływów i dobrych decyzji… Wkurzam się na siebie że szukam kasy aby realizować swoje plany a nie umiem zrobić tego sama… Wizualizuje ze mam pieniądze by zrobić to o czym marzę… Ale to jest jakby ulotna myśl.. Pepsi a mam pytanie do Ciebie… Może wiesz w jaki sposób przestać wspominać przeszłość z wielkimi emocjami? Jak iść dalej? Mam bardzo dużo i jestem z tego powodu szczęśliwa i wdzięczna, ale są takie momenty z przeszłości które nigdy już nie wrócą, taka ogromną energia i szczęśliwe chwilę których już nigdy nie zaznam.. Bo tych osób już nie ma w moim życiu, a niektórzy się wylogowali.. Coś mija i jest mi tak żal że nigdy tego już nie będzie. Ehhh Pepsi jakie to życie jest złożone 🙂 kiss
Wszystko co Cię wspiera, pociesza, jest dobre, wszystkie myśli, które Cię dołują, w końcu przyciągną rzeczywistość smutku i dołu. Przeszłość można wspominać, ale ucząc się na niej, z czułością, z wdzięcznością, że się coś takiego przeżyło. Ci co się wylogowali, już dawno się zalogowali znowu i tera są bączkami szczęśliwymi. Zdarzenia przyjemne niech dodadzą Ci siły, zdarzenia nieprzyjemne niech odejdą w niepamięć, popełnione błędy niech będą stopniami do nauki, przeszłość jest ważna, ale liczy się tylko teraz. Myśl o wszystkim pogodnie, da się, ale to jest ćwiczenie, jak się ćwiczy własne mięśnie. A czasami pozwól sobie na trochę smutku, żebyś nie popadła w perfekcjonizm, bo on także jest piętrzeniem pootencjałów i prowokuje siły wyrównujące. Codziennie dąż do równowagi, będzie git <3
Pepsi, dziękuję za odpowiedź.. Wzruszyłam się.. Pewne miejsce wiąże się z ową przeszłością, wracają wspomnienia jak żywe z lat dzieciństwa i wczesnej młodości.. Zastanawiam się czy dobrym pomysłem jest wracać tam co roku by ładować baterie.. Bo tak do tej pory robiłam. Jadąc tam czuję ogromną energię, radość, szczęście, nadzieję.. Gdy tam jestem odpoczywam jestem wolna, nie myślę o niczym, żyje, jem, spaceruje, oddycham, patrzę… Ale najgorszy jest powrót… Muszę to zawsze kilka dni odchorować.. Wtedy przepełnia mnie wielki smutek aż ściska mnie w gardle i lecą łzy czasem.. Ale próbuję się powstrzymywać bo to w sumie głupie… Teraz zastanawiam się czy znów wybrać się w tą podróż sentymentalna i odpocząć tam kolejny raz czy odpuścić i zająć się tylko przyziemnymi kwestiami nie odrywając stop od podłoża? Całuję… P. S. Tak sobie myślę że niektóre miejsca na tej Ziemi mają taką kumulacje energii która nam coś daje a w innych obumieramy…buziol
jak tak myślisz, to dla Ciebie jest to prawda, jak zmienisz myślenie, wszechświat też Ci przytaknie. Jedź ładuj baterie, a potem pomyśl, że jesteś teraz naładowanym akumulatorem i w każdym miejscu będziesz mogła skorzystać z tej energii i skończą się smutki. Przecież zawsze możesz znowu udać się do skarbca i zaczerpnąć. Nie wymyślaj sobie kłód pod nogami. Ciesz się, że masz takie miejsce. <3 <3
Dziękuję ???
Pepsi jak sobie radzić z fiksacja na punkcie zdrowia? Ciągle doszukuje się u siebie jakiś chorób, chociaż nic mi nie ma. Wyniki badań mam dobre, staram się dobrze odżywiać, biorę Twoje suplementy. Jednak ciągle czegoś szukam. To mnie doprowadza do takiego stresu, że zaczynam się bać, że naprawdę coś sobie wkręce. Większość przeczytanych artykułów na temat zdrowia, wywołuje u mnie lęk, że ja to mam, bądź będę miała. Zamiast cieszyć się z każdego dnia, ja się stresuję i nakręcam.
odmiana nerwicy lękowej, 4 szklanki, codzienne bieganie i oddechy na 4, D3 z K2 i Greens & Fruits TiB i będziesz wkrótce zdrowa <3 eliot.com/leki-depresja-stres/16926/jak-wyleczyc-sie-z-nerwicy-lekowej-6-powodow-twoich-lekow.html
Z UBUNTU od razu mi się kojarzy Klaudia Pingot, która pięknie szerzy ideę jedności i nie tylko. Pepsi, gdybyś się z nią kiedyś spotkała, to byłby kosmos 😀 Znasz?
nie moje klimaty <3
Mi z Ubuntu się kojarzy komputerowy system operacyjny Linux 🙂
😀
No właśnie też się zastanawiałam jakby to było, Pepsi i Klaudia razem ❤
Ubuntu Planet -One Small Town – Michael Tellinger
No cóż, Horry, ja do późna zamiast przed TV, kręciłam się na rurze przed publiką, zarabiając na tym hajs. Przynajmniej do dziś. Od jutra jestem bezrobotna, a dopiero co odkułam się po poprzednim lockdownie ? Idzie era Wodnika, każdy ma żyć wedle PRAWDZIWYCH pragnień swojej duszy, proces przyspiesza. Ale myślałam, że będę miała więcej czasu na dojście do tego, co przyniesie mi pieniądze i satysfakcję, oprócz robienia dobrego wrażenia i zabawianie mężczyzn tańcem.
Proszę o słowo otuchy, może mini wskazówkę. Którą – wg tekstu tego posta – zaserwuje mi nie kto inny jak ja sama ?
Ubuntu ?
Droga Kasiu, pozwolę sobie odpowiedzieć za Horry’ego, nie żeby był chorry. Nie sugeruj się jakąś tam erą Wodnika, czy Paralotniarza, że ludzie mają żyć według prawdziwych pragnień, czy cudzych, czyli nieprawdziwych. Biznes jest tylko narzędziem, biznes, to nie jest Twoje dziecko, biznes to nie emocjonalność, biznes to intelektualne rozwiązywanie zagadek na drodze do własnego celu. Taniec na rurce, jak wszystko, jest umiejętnością, jest też wyborem. Nie wiem ile można zarobić tańcząc u kogoś na rurce, z pewnością będzie tutaj dość ograniczony pułap, tym bardziej, gdy chcesz zawęzić tę pracę tylko sensu stricte do tego tańca. Sytuacja obecna wymusza wzięcie innego narzędzie dla swojego celu, czy celów krótko i długoterminowych. Nagrywaj taniec w domu i sprzedawaj dostęp w Internecie. Możesz w ogóle wpaść na inny sposób osiągnięcia celu. Biznes jest tylko narzędziem, nawet jak dla niektórych wybrańców losu zamienia się w pasję, czy od początku nią jest, to i tak jest narzędziem. Im mniej emocjonalności w biznesie tym lepiej, im mniej ścisku, tym lepiej, im bardziej ekspansywne podejście, tym lepiej. Ubuntu <3
Dość blisko gdzie mieszkam jest klub Pole Dance. Dziewczyny ćwiczą tam zdaje się akrobatycznie albo sportowo może. Aż tak nie wnikałem. Swego czasu trenowały nawet w pobliskim parku na takiej przenośnej rurce z podstawą. Także faktycznie jest to jedna z umiejętności. Wygląda na dość wymagającą zresztą. A że zrobiono z tego przedmiot nadmiernej męskiej emocjonalności. No cóż?! Tak jak piszesz ktoś użył tej umiejętności jako narzędzia do stworzenia biznesu. Po prostu 😀
Ubuntu
Dziękuję Paralotniarzu za tak serdeczną odpowiedź ❤️ Jestem bardzo incognito, wiec sprzedaż tańca odpada, ale tak, to czas na myślenie o alternatywie. Narzędzie, narzędzie, narzędzie. Biorę to do serca i głowy.
Buziaki ?
Droga pepsi, mam problem z programem (już kumam bazę mniej więcej i to, o czym piszesz) a mianowicie: nie mogę pogodzić się ze stratą kogoś, ten ktoś mnie skrzywdził oraz nie chce mieć ze mną kontaktu, ja ją kocham a ona mnie nie i nie podoba mi się to, rozumiem że to kwestia jej wolnej woli na którą nie mam wpływu, ale czy mogę zrobić coś żeby przyciągnąć tę osobę? powołać się na stare programy, przez które niegdyś byliśmy razem? wydaje mi się że nie mam tej energii już, a powodem dla którego przyciągnąłem tą dziewczynę było to, że byłem bardzo obudzony i ona czuła do mnie, jak to ujęła, fascynację, czyli widziała we mnie duszę. Czy jeśli się przebudzę znów będę mógł ją przyciągnąć?
Niestety., tamtej dziewczyny już nie ma, jesteśmy w ciągłej zmianie, nie możesz jej przyciągnąć, ludzie to nie przedmioty. Zaakceptuj, ale nigdy nie wiadomo, czy ruszając w swoją stronę, zaprzestając uporczywego piętrzenia potencjałów, ona nie wyczuje tego intuicyjnie i nie pomyśli, że może szkoda <3
https://www.pepsieliot.com/matrix/10792/czy-mozna-manipulowac-drugim-czlowiekiem-przykladowo-zeby-sie-zakochal-w-nas.html
czytałem to już ale do mnie nie dociera
Zapytaj własnej duszy.
Nie uważam aby czyjakolwiek dusza skazywała go na cierpienie.
ta dziewczyna jawnie mnie nie chce, odezwała się jak myślałem o niej, ale napisała tylko 'spierdalaj’ i życzy sobie zebym się usunął z jej życia, tyle, że jak moja dusza nie śpi to właśnie jest z nią i to o niej myślę, jednak skazuje mnie na cierpienia ta dusza
A wy się kontaktujecie tylko duszami? Czy za pomocą technologii? Czy ona bez słów Cię wyczuwa?
Bo jeśli tak, to dla mnie za wysoki poziom transcendencji.
Zrób tak. Od teraz staraj się wzrastać. Każdego dnia wzrastać. Po to aby ewentualnie ona mogła łatwiej Cię ponownie zauważyć. A jeszcze lepiej wzrastaj z uważnością. Tak żebyś nie musiał ciągle o niej myśleć ale nadal będziesz wzrastał.